piątek, 27 stycznia 2012

Spacer z Baxem




Znów zdjęcia robione telefonem, więc są jakie są.
Zmarzłam jak nigdy. Spacer po plaży, potem po Żabiance, a na koniec półtora godzinny powrót do domu (a raczej godzinne stanie na przystankach) doprowadziły do odmarznięcia wszystkich kończyn i zamarznięcia krwi w żyłach. Dobra, przesadziłam, ale mocno zmarzłam. Nawet nie chcę sobie wyobrażać, jak bardzo źle musiałam wyglądać, skoro starsza pani na przystanku częstowała mnie wódką na rozgrzanie (<3), a jak już weszłam do autobusu, to ludzie pytali się czy wszystko w porządku i dawali mi jedzenie, żebym nie zasłabła <spoookooo>
Dzisiaj był dość ważny dla mnie dzień, w końcu pozbyłam się wszystkiego, co by mi przypominało o przeszłości. Mały gest, który raz na zawsze odciął to co było, od tego co właśnie trwa, a teraz jest chyba mój najlepszy czas. Mam nadzieję.
Nadzieję, że właśnie coś osiągnęłam, do czegoś doszłam i zyskałam. To już wiem na pewno-bardzo dużo zyskałam. Szczęście, spokój i wiele się nauczyłam, a to ważne, nawet bardzo.

Zaraz Iskra! lalalallaal
Nie mogę się doczekać! Odpocznę sobie trochę od wszystkiego, zrobimy miliard sesji, ZOBACZĘ ETNĘ I PLAYBOYA<3 i znów wygłupy, Kuba, który będzie mi wypominał "Była umowa, jak urosną Ci cycki, to Ci się oświadczam, ja w maju się żenię z Kaśką, a Twoich cycków jak nie było tak nie ma", tyle że już po ślubie. Stajnia, ten zapach, ta atmosfera, CI LUDZIE. Cały rok na to czekałam! Oj tam, że będę tęsknić za moim Szczęściem i za Maćkiem trochę. BĘDZIE NIESAMOWICIE <3